sobota, 6 grudnia 2014

NOWY LEPSZY BLOG

Ze względu na to że ten blog mi sie nie udał , zrobilam nowy, do którego mam juz całą fabułę. Wystarczy tylko wstawiać posty.

Ze4 względu na to że większośc lubi trochę pikanteri to sceny łózkowe bedą się jak najbardziej pojawiały ;)

ZAPRASZAM
LINK :

http://sasusaku-between-betray.blogspot.com/ 
  AkaiStaru. 

środa, 28 maja 2014

37. Przebicie Deidary?

  -Konan, myślisz że znajdziemy tutaj chwilę czasu dla siebie?
  -Na pewno. Jutro jak będziemy szli na plaże to możemy się odłączyć i gdzieś...
  -Nie, nie, nie...-przyłożył jej palec do ust- Nie o taką chwilę mi chodziło..
  -Pain, nie wiem czy wiesz, ale mamy pokój razem z Sasuke, Itachim, Sakurą i Deiem... nie sądzę aby...
  -Hmmm, czyli musimy znaleźć dla siebie inne miejsce, nie sądzisz?
  -Pain, wiesz że ja...
  -Proszę...-zamruczał anielicy do ucha.
   -Nie wiem czy jestem gotowa, Pain...
- Nie chcę Cie zmuszać, po prostu możemy tyko spróbować... Jeżeli będziesz chciała przestać, to natychmiast przestaniemy.
-Porozmawiamy o tym pózniej, dobrze? Muszę to przemyśleć.
-Oczywiście... Chodźmy na śniadanie chyba wszyscy na nas czekają- chwycił Konan za rękę i wyszli.
Stwierdzenie Paina okazało się trafne. Wszyscy siedzieli juz przy stole i oczekiwali tylko ich przyjścia.
- Pain, proszę...- odezwał się Naruto- nie spóźniajcie się na śniadania.. Mój żołądek tego nie wytrzyma... - po pomieszczeniu rozległo sie głośne burczenie brzucha Uzumakiego co doprowadziło wszystkich do śmiechu.
- Jeżeli aż tak Twój brzuch się domaga jedzenia to następnym razem się nie spóźnimy - zaśmiała się lekko Konan- nie możemy pozwolić żeby nam szósty hokage padł.
- Marzenia... - zripostował Kiba, podjudzając tym blondyna do kłótni.
- Jeszcze się przekonamy!!- krzyknął zdenerwowany Naruto. Zaczął już ruszać w stronę Kiby lecz silna pięść różowowłosej spoczęła na jego głowie.
- I Ty masz być ojcem idioto?! Przecież z daleka widać że on Cię prowokuje! Z resztą jak za każdym razem! A Ty dajesz mu się omotać i wszczynasz burdę... - westchnęła - Naucz się go ignorować...
- Ale on sugeruje że nie będę hokage!
- Wiem że to Twoje marzenie, ale na razie skup się na dziecku i Hinacie.
- Hinata i dziecko są u mnie na pierwszym miejscu Sakura-chan. To moja rodzina...
- Naruto- kun... - na policzkach młodej Hyugi wykwitł rumieniec.
- Hmmm.. Skoro tak mówisz to pewnie tak jest..- odpowiedziała już uśmiechnięta Haruno głaszcząc go po głowie. Taki ruch z jej strony zadziwił każdego w sali - No więc jak już wszystko wiem, to możemy jeść.
Sakura usiadła i zaczęła nakładać sobie potrawy na talerz. Reszta nie mówiąc nic o sytuacji jaka zaszła poszła w jej ślady.
Po śniadaniu na miejsce przybyła Tsunade z Jirayią, Kakashi z Anko oraz Gai z Shizune.   Sasuke zaproponował grilla, którego sam z łatwością rozpalił. Z natury Uchiha posiadali styl ognia.
Tsunade zaopatrzyła wszystkich w trunek. Nikt o tym wcześniej nie pomyślał, więc w tej kwestii lubowanie sie Hokage w akoholu okazało się przydatne. Po 22 większość towarzystwa była nieźle spojona, tylko Sakura i TenTen zachowały trzeźwość umysłu. Rózowowłosa z reguły, a brązowowłosa z racji tego że Sakura jej to odradziła póki jej rana całkowicie się nie zasklepi.
Nikt jednak nie zauważył że z imprezy zniknęła jedna para.
Pain i Konan siedzieli nad brzegiem, a woda lekko obmywała im stopy. Mężczyzna delikatnie przytulił ją do siebie po czym lekko musnął jej usta. Anielica nie czekając oddała pocałunek bardziej zachłannie, co pozytywnie zadziwiło przywódcę Akatsuki.
- Konan...- szepnął jej do ucha - Czy mam to odebrać jako zachętę i pozwolenie...?
- Nic nie mów.. po prostu daj sie ponieść. Też próbuje to zrobić....
Rudowłosy łapczywie wpił się w jej usta. Usiadł jej na biodrach, po czym zaczął przenosić pocałunki na szyję , schodząc coraz to niżej. Gdy doszedł do lini bluzki, dzielącej go od jej śnieżnobiałych piersi chwilę się zawahał, po czy delikatnie chwycił materiał w palce. Myślał ze spotka się ze sprzeciwem, jednak takowy nie nastąpił. Bez delikatności szarpnął za bluzkę która rozeszła się w pół. Nastepnie zajął się stanikiem, teraz juz jedyną przeszkodą. Gdy odrzucił go na bok, jego oczom ukazały się piękne jędrne piersi. Bez zastanowienia wziął jedną do ust, lekko przygryzając, a drugą ściskał delikatnie drugą ręką co zaskutkowało przyśpieszonym oddechem dziewczyny i cichymi jękami.
Poczuł że jego spodnie się napinają. Jej słodkie jęki przyprawiały go o szaleństwo. Nie mógł dłużej czekać. Podniósł wzrok na jej twarz i spotkał się z wielkim zdziwieniem. Zwykle biała twarz jego anioła, była teraz przeraźliwie purpurowa. Takiego czegoś jeszcze nie widział. Deidara przy niej wyglądał strasznie blado gdy sie czerwienił. W stu procentach Konan go przebiła.
- Konan kochanie...- szepnął Pain - Ja dłużej.. ON dłużej nie wytrzyma...
- Rozumiem...
Dziewczyna ściągnęła z mężczyzny ubranie z gracja, jak to robiła z większością rzeczy. Leżał całkowicie nagi, rozpalony. Jedynie woda chłodziła ich ciała.
Pain ściągnął Konan bieliznę. Przejechał palcem po jej kobiecości na co głośno zajęczała. Była cała mokra i gotowa.
-Konan... Wchodzę...