-Sasuke! Wstawaj! Przecież mamy spotkanie w sprawie wycieczki!
-A która godzina?
- Dziesiąta trzydzieści. Mamy pół godziny spóźnienia, Temari nas zabije.
-Nie spinaj się. Już wstaję.
Mieliśmy się spotkać w barze mięsnym. Wbiegając do pomieszczenia zauważyłam że sporo osób siedzi już przy stole.
-Przepraszamy za spóźnienie-powiedziałam błagalnie do zdenerwowanej Temari.
-Spokojnie, siadajcie. Brakuje tylko Hinaty z Naruto i Nary.
Jak na zawołanie, trójka spóźnionych weszła do lokalu i szybko usiadła koło nas. Temari nie zwracając uwagi na Shikamaru zaczęła omawiać z resztą plany wyjazdu.
-A może nad jakąś plażę?-zaproponował Sasuke- Wiecie..bikini i takie tam....
Co najbardziej mnie zdziwiło, wszyscy się zgodzili. Ja nie byłam w siódmym niebie. Nie lubiłam plaży bo nie lubię pokazywać się komuś w bikini. Jeżeli już, to wole stroje jednoczęściowe, chociaż nawet w nim byłoby mi ciężko. Widocznie spędzę całą wycieczkę w namiocie lub domku letniskowym.
-To jest super pomysł-zadeklarowała Ino- W końcu się opalę. Ty Sakura też mogłabyś przybrać troszkę ciemniejszy kolor.
-Wiesz,ja chyba odpuszczę sobie opalanie. Z resztą kąpanie się w oceanie też. Wiesz że nie lubię...
-Ale Ty dziwna jesteś. Wstydzisz się swojego ciała?
-Nie o to chodzi. Po prostu nie lubię Ino.
-To jeżeli Sakura nie będzie się dobrze bawić to może pojedźmy gdzieś indziej? -zaproponowała Hinata.
-Nie, nie. Ja sobie poradzę. Jedziemy nad ocean. Naprawdę Hinata, dzięki że się za mną stawiasz, ale tobie przyda się ta plaża. Przynajmniej odpoczniesz i dziecko będzie się czuło lepiej.
-Jeżeli tak uważasz...-uśmiechnęła się do mnie lekko gładząc się po brzuchu.
-No więc ustalone-powiedziała Tema- Wyjeżdżamy jutro z rana. Śpimy w domkach letniskowych. Na miejscu zobaczymy jakie będą pokoje i się dopasujemy. A właśnie, Sakura, mogę mieć do Ciebie prośbę?
-Tak, jasne, o co chodzi?
-Przenocujesz mnie?
Spojrzałam na chwilę na Shikamaru i spotkałam się z jego zdenerwowaniem. Widocznie jeszcze się nie pogodzili od ostatniego incydentu.
-Nie no jasne...
-Śpisz u mnie- wtrącił chłopak.
-Nie będziesz mi mówił gdzie mam nocować.
-Mam do tego prawo- mocno ścisnął ją za nadgarstek i wyprowadził z lokalu.
Wszyscy ze zdziwieniem patrzyli się na tą sytuację, tylko jedyny Gaara się śmiał.
-Spokojnie-zaczął- To nie jest nic poważnego, uwierzcie mi.
Wróciliśmy do domu i pierwsze co zrobiłam to się spakowałam na jutrzejszy wyjazd. Z tego co zauważyłam, Sasuke poszedł w moje ślady.
-Nie pakujesz żadnego stroju kąpielowego? Żadnego bikini?-spytał ze zdziwieniem.
-Nie, przecież już to mówiłam na spotkaniu. ewentualnie wezmę strój ratowniczy, jednoczęściowy.
-No ale dlaczego? Przecież masz ładne ciało. Specjalnie zaproponowałem plażę bo chciałem Cię zobaczyć w czymś innym niż kitel lekarski czy zwykłe ubranie.
-Musisz się pogodzić z rozczarowaniem.
-Ale Sakura!
-Dobranoc!-krzyknęłam i wycofałam się do swojego pokoju, po czym błogo zasnęłam.
Obudziłam się z ranka, zaparzyłam kawę i obudziłam Sasuke który był nieprzytomny do granic możliwości.
-Spałeś chociaż?
-Nie, nie mogłem zasnąć. Ta kawa to dla mnie?
-Tak, możesz wypić. Ja idę się troszkę ogarnąć.
-Przecież wyglądasz normalnie.
-Chcę troszkę pomalować oczy, w końcu jedziemy na plażę, jest tam dużo mężczyzn więc musze jakoś wyglądać.
-Chwileczkę..Uchiha zatarasował mi drogę i spojrzał gniewnym wzrokiem- Malujesz się bo będą tam inni faceci?
-No tak, w końcu to płeć przeciwna, a poza tym dawno się nie malowałam.
-Nie chodzi mi o to-lekko ścisnął futrynę -Co takiego chcesz zrobić z tymi facetami że się dla niech malujesz, a dla mnie tego nie robisz?
-O co Ci chodzi? Ciebie znam, wiesz jak wyglądam, więc dla Ciebie nie muszę się malować, w sumie nie ma nawet po co. Mi to bez różnicy.
-Skoro bez różnicy, to nie maluj się na ta wycieczkę.
-Przestań, ja po prostu chcę się pomalować. Chce jakoś wyglądać przy ludziach którzy mnie nie znają.
-Chciałaś powiedzieć chyba że przy facetach którzy Cię nie znają.
-Jezu Sasuke, każda dziewczyna lubi jak się na nią patrzy, ale ja nie chce też żeby każdy to robił więc się tylko lekko pomaluje.
-Nie wystarczy Ci że ja się na Ciebie patrze?
-Ty mnie znasz i jesteś moim przyjacielem z drużyny.
-Co takiego?! Tylko przyjacielem?! A co się stało z Sakurą która tak bardzo mnie kochała?!A do tego co za przyjaciółka z drużyny chciałaby się zupełnie niedawno przespać ze swoim przyjacielem?!
-Uwierz mi, nie wiem co do Ciebie czuje. Po tym jak mnie traktowałeś przez te wszystkie lata, po tym jak mnie ostatnio torturowałeś. To dobija swoje piętno. A z tym seksem to była twoja wina! A teraz mnie przepuść- poklepała go po torsie, na co chłopak usunął się z drogi.
-Aha, więc już wszystko rozumiem.
Były to ostatnie słowa jakie do mnie wypowiedział. Nie odzywał się do mnie nawet gdy szliśmy na miejsce zbiórki przed wyjazdem. W drodze też nie zamienił ze mną słowa. Rozmawiał wyłącznie z Naruto lub innym znajomymi, ciągle mnie pomijając.
-Jesteśmy na miejscu-ogłosiła Teamri gdy stanęliśmy obok wielkiego drewnianego domu, a z tego co zauważyłam, nadal nie odzywała się do Shiki.
-Jak widzicie mieszkamy w jednym domu, tyle że musimy się pogrupować w pokoje. Są trzy szóstki i jeden większy.
-W takim razie proponuje taki układ-wtrącił Sasuke- Neji, Naruto i Kiba z dziewczynami w jednym pokoju, czyli mam już jedną szóstkę, a przy okazji Hyuugi będą razem. W drugim pokoju będzie Itachi z Deiem, Pein z Konan i ja z Sakurą. W ten sposób będzie dobrze, uwierzcie mi. A w ostatnim rodzeństwo z Suny ze swoimi drugimi połówkami czyli Tema z Shiką, Gaara z Matsuri i Kankuro z Ino. A reszta pójdzie do tego większego, czyli reszta Akatsuki, brewka, Shino no a jak przybędzie Jiraya z Tsunade to się coś dla niech zmota. Wszyscy się zgadzają?
-Ja się nie zgadzam- wyskoczyła Temari- Nie chcę być w pokoju z Narą.
-To twój chłopak, więc nie masz wyboru.
-Taaa. To ja chyba prześpię się w wspólnym.
-Jezu przestań w końcu!-potrząsnął nią Shika- Uspokój się bo będziemy musieli inaczej porozmawiać! Zrozumiałaś?
-Przestań się panoszyć Ty...!- nie dokończyła zdania gdyż Shikamaru wykonał na niej wiązanie cieniem, tym samym zatykając jej usta.
-Więc ustalone, chodźmy się rozpakować. Niedługo zastanie nas zmierzch.
W naszym pokoju każdy coś robił. ja wypakowywałam rzeczy Sasuke i moje a Konan Peina i również swoje własne. Gdy wyciągnęła ze torby piękny fioletowy strój aż zawyłam z radości. Był prześliczny, od razu wyobraziłam sobie w nim Konan. Jej blade ciało i ciemny fiolet, to było coś.
-Jacie, jest taki ,śliczny...
-Dziękuję, Pein go wybierał. A ty jaki masz?
-Ja wzięłam tylko ratowniczy, nie lubię się pokazywać ludziom w stroju.
-Jesteś po prostu nieśmiała. Ale to i tak pewne że faceci będą się za Tobą oglądać, Sasuke powinien się wziąć za siebie i Ciebie pilnować. W końcu możesz tutaj wyrwać kogoś przystojnego.
-Nawet mi nie mów, On nawet się wściekł na to że się dzisiaj pomalowałam dla innych mężczyzn a nie dla niego. Tym bardziej że nie jesteśmy ze sobą razem, chyba.
-Sasuke już sobie Ciebie wpoił że będziesz jego, nie możesz uciec. Prędzej czy później, i tak go pokochasz jak kiedyś.
-No nie wiem, nie chcę przeżywać tego samego co wtedy.
-Myślę że nie zrobi tego drugi raz...
-Miejmy nadzieję.
***********************
Witam, witam. Notka jest późno, ale nie miałam ostatnio czasu. Opowiadanie nie będzie się ciągnęło w nieskończoność, Mam praktycznie zaplanowany koniec , ale to tego jeszcze kawałek drogi. Arigato, do usłyszenia. :D