-Temari, musimy pogadać. Widzę że ta dziewczyna naprawdę mnie kocha...co prawdo dopiero wczoraj ją poznałem, ale czuje coś do niej, to dziwne prawda?
-Niekoniecznie dziwne. Pamiętasz jak ja miałam z Shikamaru? Też to było od pierwszego spotkania, tylko że my mieszkamy w odległych od siebie wioskach.
-Też prawda....to ile wy ze sobą już jesteście?
-Rok będzie za dwa dni. Mam zamiar się do niego wybrać i zrobić jakąś imprezkę. Też przyjdź, będzie niezła jazda.
-Zobaczymy jak zgram się w czasie z papierami treningami.
-Przecież możesz wziąć ze sobą Matsuri. Mógłbyś ją trenować w Konosze. Z resztą poprzez tą imprezę chcemy też trochę rozluźnić atmosferę po ostatnich wydarzeniach....jak Sakura zniknęła.
-Tak, Tsunade przesłała mi wszystkie informacje na ten temat, zapewne będą jej zaciekle szukać, to jedna z najlepszych medic-ninja.
-Miejmy nadzieję że się znajdzie, a teraz...musisz iść na trening. Tylko pamiętaj, nie daj się zbyt ponieść, ona jest bardzo krucha.
-Postaram się. nie wiesz może gdzie Kankurou?
-Z tego co wiem to w Konosze, u Ino.
-Ah, no tak zapomniałem, bywaj.
-No, na razie.
Znów zmierzał na plac, na którym wczoraj wszystko się zaczęło. Znów siedziała na tym kamieniu co wczoraj. Zapewne czekała na atak, bo zauważył jak jej mięśnie się napięły.
-Spokojnie, dzisiaj Cię nie zaatakuje. Poprowadzimy normalny trening, lecz najpierw zajmiemy się panowaniem nad twoją czakrą. Podczas ataku uwalniasz jej zbyt dużo. Powinnaś wiedzieć ile jest Ci jej potrzebne do konkretnego ataku a nie wywalać całą zawartość. Rozumiesz?
-Hai... tylko to nie jest proste. Panowałam nad nią, ale straciłam tą zdolność. Może to dlatego że po ostatniej misji natknęłam się na grupę pieczętujących ninja z wioski dźwięku. Założyli mi jakąś blokadę...na całych plecach mam jakiś dziwny znak. Gdy używaj jakiegoś jutsu, poprzez niego wydobywa się czakra.
-Dlaczego dopiero teraz to mówisz!Trzeba to szybko zdjąć! Pokaż mi te plecy...-dokończyłem spokojnie, nie chciałem na nią krzyczeć.
-A-Ale tak tutaj?! Ja pójdę do medic-ninja...oni mi to ściągną.
-Jestem twoim opiekunem a zarazem przywódcą wioski..powinnaś się mnie śłuchać.
-Ja wiem, ale to narusza moją prywatność. Nigdy przed nikim nie ściągnęłam bluzki i nie mam zamiaru zrobić tego teraz!
-Ja Ci próbuje pomóc!
-Ale ja nie chcę twojej pomocy! Sama sobie z tym poradzę!
Zachowanie tej dziewczyny coraz bardziej go denerwowało. Nie chciała dać sobie nawet pomoc, mimo iż tej pomocy potrzebowała. Nie miał innego wyjścia, musiał to zrobić siłą.
Kiedy lekko ochłonęła, z znienacka popchnął ją na ścianę tak aby stała do niej przodem. Ręce unieruchomił jej piaskiem a torsem przygniótł jej lekko plecy.
-Przestań! Co ty chcesz mi zrobić?
-Pomoc Ci. Ale widzę że po dobroci nie osiągnę celu, musiałem jakoś zadziałać.
Podwinął jej bluzkę do góry. Poczuł jak po jej ciele przechodzą ciarki. Spojrzał na jej plecy i zobaczył wielki czarny znak, który zdobił jej skórę.
-To blokada żywiołu. Mogę ją z Ciebie ściągnąć. Tylko się nie ruszaj, trochę zaboli....
Nie odezwała się, uznał to za pozwolenie. Mocniej ją przycisnął do ściany po czym wytworzył na sowich pięciu palcach okrągłe poduszeczki z czakry i przyłożył do jej pleców w pięć najbardziej czarnych miejsc.
Dziewczyna syknęła z bólu i zaczęła wierzgać nogami. Musiał je unieruchomić. Po dziesięciu minutach męki brunetki, w końcu dał jej spokój. Delikatnie osunęła się na ziemie, całkowicie wyczerpana.
-Spróbuj mnie teraz zaatakować-powiedział- Powinnaś już panować na czakrą, twój znak zniknął.Chociaż...poczekaj, ja Cię zaatakuję, a ty się obroń.
Ruszył pędem w jej stronę. Wykonał pisakowe ostrza. Matsuri z łatwością odparła je swoim blokującym atakiem, więc Gaara atakował dalej. Każdy jego atak odparowywała, zużywała o wiele mniej czakry niż poprzednio.
-Teraz się nadajesz do walki. Przełóżmy resztę treningu na jutro, a teraz chodźmy coś zjeść. Pewnie zgłodniałaś po tym wszystkim..
-Troszkę..-uśmiechnęła się- Ale, Gaara-sama....dziękuję że mi pomogłeś.
-To mój obowiązek jako twojego trenera. A teraz chodź ile można na Ciebie czekać.
-Chwileczkę....czy Ty właśnie mnie zapraszasz....
-Jak chcesz, może być to randka-wypalił, a jej i jego twarz oblał rumieniec.
-Ale nauczyciel nie może się umawiać z uczennicą.
-Nic nie poradzę na to że mi się podobasz.
Postanowił nic nie ukrywać, tylko spróbować czegoś.Chciał aby byli dla siebie kimś więcej.
Dziewczyna uśmiechnęła się i poszła za Gaarą. Ten wieczór spędzili w bardzo miłej atmosferze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz