-Neji-niisan. Hokage chce Cię widzieć w trybie natychmiastowym! Chodzi i TenTen!- krzyczała już od progu Hanabi.
Chłopak jak burza zerwał się z siedzenia i popędził w stronę siedziby Tsunade.
-Jestem! Co z TenTen?!
-Na sam początek uspokój się młodzieńcze. Poprzez nerwy niczego nie załatwimy.
-Ale ona...!
-Neji! Wiem że to twoja dziewczyna ale nie działaj pochopnie. A im dłużej się tu wydzierasz tym bardziej tracisz czas którego nie mamy!
Chłopak odetchnął i kiwnął głową że już jest z nim w porządku.
-TenTen dostała misję w wiosce dźwięku, miała wytropić pewną niebezpieczną osobę i w ostateczności eskortować ją do wioski, lecz ta osoba wykryła ją. Jej oddział został prawie w połowie wybity. Nie mam kogo tam wysłać, a ty jesteś jedynym shinobi który tak dobrze walczy w zwarciu.
-Weźmy tam jeszcze Lee! I Gai-sensei!
-Są na misji, nie zdążą dotrzeć na czas.
-Szkoda gadać, wyruszam. W którym miejscu to się znajduje.
-Neji, nic nie wiem. Prawdopodobnie toczą walkę w mieście. I tak dotrzesz tam co najmniej za pięć godzin przy szybkim tempie.
-Wiem, dlatego chcę szybko wyruszyć.
-Uważaj na siebie i nie daj się zabić.
-Wiem....
Wybiegł z gabinetu i szybko spakował rzeczy po czym wybiegł przez główną bramę wioski. Nie mógł się ociągać. W każdej chwili TenTen mogło się coś stać. Nawet teraz mogła już nie żyć, leżeć bezwładnie wśród reszty ciał....
********************************************
-Tsunade, dostałaś list....-do biura wszedł Jiraya, co wywołało lekki rumieniec na twarzy blondynki.
-Odłóż go gdzieś, później przeczytam.
-Ale to list od Sakury....
-Dawaj no mi go tutaj!-momentalnie się ożywiła.
Zaczęła z uwagą go czytać.
Droga Hokage.
Zostałam porwana przez Akatsuki, lecz postanowiłam się do nich
przyłączyć. Odnalazłam tu Sasuke i znalazłam też przyjaciół. Nie są tacy
źli jak ich oceniamy. Proszę Cię abyś przekazała tę informację Naruto
bo pewnie się zamartwia o mnie. Jeżeli to możliwe, chcę odwiedzać wioskę
co jakiś czas i się z Tobą spotkać. Lecz ani z Akatsuki, ani z wioską
nie będę wymieniać żadnych informacji. Moim celem od dzisiaj jest to,
aby jakoś pogodzić ta organizację z naszą Konohą. Jeżeli Sasuke się
zgodzi i wioska rownież, to on też będzie odwiedzał ze mną wioskę. Myślę
że to dobrze nam zrobi, oczywiście nie obejdzie się bez sprzeczek,
jestem tego niemal pewna. Mam nadzieję że mnie rozumiesz. Kocham wioskę,
ale też kocham Sasuke, a teraz kiedy go znalazłam, nie mogę mu ponownie
pozwolić odejść. Wyślij mi odpowiedź zwrotną czy zgadzasz się na takie zasady.
Sakura Haruno.
P.S. Jak tam się układają sprawy z Jirayia? :3
-Przekaż wszystkim przedstawicielom że chcę zwołać radę nadzwyczajną. I żeby przygotowali coś ,abym mogla skontaktować się ze wszystkimi kage.
-Jasne, postaram się to szybko zrobić-ucałował ją w policzek i wyszedł.
-Mówiłam Ci głupku , żebyś tego nie robił jak jestem w pracy!-rzuciła gazetą w drzwi.
-Hai, Hai..-mruczał Jiraya z uśmiechem pod nosem.
**************************************************
-Hinata-chan, chodźmy zjeść coś na kolacje do Ichiraku.
-No nie wiem, trochę się denerwuje tą nagłą misją Nejiego i...
-Hinata, każdy się o niego martwi. Myślisz że on chce abyś się tak o niego zamartwiała?-przytulił do siebie nieśmiało dziewczynę.
Sam sobie dziwił się że aż tak się przy niej krepuje. Teraz już rozumiał zachowanie Hinaty jak byli młodsi, a ona była w nim zakochana.
-To jak? Dasz się namówić na miseczkę ramenu?
-Hai....
Idąc w stronę baru dużo ze sobą rozmawiali, lecz Uzumaki wyczuł że coś ją dręczy.
-Co jest?
-Bo...pamiętasz naszą rozmowę telefoniczną?
-Hai...
-Bo ja o tym myślałam i...
-Czekaj, nic nie mów. Nie chcę niczego z Tobą robić. Nie póki ty sama nie będziesz gotowa.-ścisnął mocniej jej rękę.
-Dziękuję , Naruto-kun....
-Co wam podać dzieciaki- spytał staruszek zza lady.
-Dwie porcje ramen, najlepiej jedna podwójna!
-Hai, hai. Naruto, jeżeli będziesz tyle jadł panienka Hinata nie będzie miała innego zajęcia jak siedzenie w kuchni.-zaśmiał się ochrypłym głosem.
-Co prawda, Hinatka dobrze gotuje. Ah, to cud mieć taką żonę! Mam nadzieję że będzie lubiła mi gotować.
-Ja bym stawiał że będzie Cię wyganiać z domu...A tu proszę, wasze ramen, smacznego.
-Arigatou! Itadakimasu!- blondyn zabrał się za jedzenie i skończył jeść gdy Hinata była dopiero w połowie miski.
-Ale wolno jesz....
-Po porostu już jestem pełna....
-Moge Ci pomóc jak chcesz! -powiedział z uśmiechem na ustach.
-Jeżeli masz jeszcze miejsce to śmiało.
Naruto szybko chwycił swoje pałeczki i zaczął jeść z jednej miseczki razem z białooką. Kilka razy Hinata musiała wycierać mu twarz, bo jadł jak małe dziecko, chlapiąc na około ramenem.
-Jesteś gorszy pd Hanabi jak była mała jeżeli chodzi o jedzenie.
-Ale o co Ci chodzi?
-Wszędzie wszystkim chlapiesz- zachichotała.
-Gomen, zapomniałem o kulturze, następnym razem będę bardziej...
-Spokojnie, nie przeszkadza mi to.-pogłaskała go po włosach.
Chłopaka bardzo zdziwił ten gest śmiałości od dziewczyny. Zawsze nawet bała się go dotknąć.
-Wiesz Hinata, jesteś najlepszą dziewczyną pod słońcem!-pocałował jej różane usta i wstał ciągnąc ją za rękę.
-Gdzie idziemy?-spytała ciekawa.
-Do mnie, obejrzymy jakiś fajny film.
********************************************
-Shikamaru!
-Leży w łóżku. Źle się czuje, może na coś zachorował. Cały się poci i ma gorączkę.-powiedziała załamana pani Nara.
Weszła do jego pokoju a on odwrócił głowę w jej stronę.
-Przepraszam, zawsze wszystko psuje....
-Nie przejmuj się, mamy czas, po prostu zachorowałeś i...
-I musimy sobie odpuścić...-powiedział zrezygnowany.
-Dokładnie.
-Ale ja nie chcę, chcę się z tobą...-prawie krzyczał, więc blondynka przyłożyła mu palec do ust.
-Mówię przecież, że mamy czas. Jest jeszcze wiele wieczorów.
-Ale..
-Żadne ale Shika.... Weź te tabletki i idź spać. Powinieneś się lepiej poczuć. Zostanę przy tobie póki nie zaśniesz....
-Nie musisz...
-Ale chcę...
*********************************************************
-Matsuri, wygrałaś. Cofam moje słowa.
-Cieszę się. Ale nie chcę tego robić.
-Co?Dlaczego? Przecież tak nalegałaś.
-Właśnie, nalegałam. A chcę żebyś się oswoił z tym . Nie chcę żebyś się potem obwiniał.
-Jesteś tego pewna?
-Jak najbardziej. A teraz chodź spać.Już późno.
Czerwonowłosy ułożył się wygodnie w łóżku a Matsuri przytuliła się do jego torsu. Oboje szybko zostali zabrani przez morfeusza w świat snów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz