sobota, 6 kwietnia 2013

23.

  -Sakura, co jest? Od jakiegoś czasu chodzisz i myślisz...
  -Bo wiesz Konan...Tsunade mi nie odpisuje. Nie wiem co ją powstrzymuje, obawiam się najgorszego.
  -Pomyśl tylko- chwyciła mnie za ręce - Na pewno sama nie może podjąć decyzji, musi to omówić z innymi. Niepotrzebnie się denerwujesz...
  -Tak, wiem. Sasuke mówił mi to samo.
  -No widzisz, więc nie ma się co martwić. Siadaj przy stole, Itachi z Deidarą zaraz skończą gotować i będziemy mogli zjeść śniadanie.
  -A właśnie, apropo tamtej dwójki. Oni są razem?- szepnęłam jej na ucho, bo nie wiedziałam czy pytając się o to nie wyjdę na idiotką.
  -Jak widzę Sasuke Ci o tym nie wspomniał....Owszem, są parą. On po prostu źle na to reaguje. No wiesz, jego autorytet lubuje się w mężczyznach.
  -Nie powiem trochę to dziwne, lecz z drugiej strony wyglądają słodko.
  -Nieprawdaż?-zaśmiała się- A jak byś widziała jak się całują lub przytulają....To dopiero coś, są do siebie bardzo przywiązani.
  -Ale to oni tak przy was wszystkich?!
  -Hai, ale nikomu zbytnio to nie przeszkadza. Chodź wreszcie jeżeli chcesz się dobrze najeść, bo zaraz przyjdzie reszta i nie będzie dobrych miejsc.
  -Hai, hai, w końcu trzeba coś zjeść.
*********************************************
   -Gaara, gdzie idziesz?-pytała zaspana Matsuri
  -Została zwołana rada wioski i kage. Idę do Hokage dowiedzieć się czegoś na ten temat. Nie wiem kiedy wrócę, zapewne Raikage będzie miał swoje sprzeciwy do każdej kwestii.
  -Uważaj na siebie. I nie każ mi tu długo samej czekać.
  -Postaram się- ucałował ją w czoło- W razie czego, zawsze możesz odwiedzić Temari lub jakąś inną dziewczynę. Na pewno o Ciebie zadbają, do zobaczenia później.
  -Tak, do zobaczenia.
  Gaara wyszedł a brązowowłosa opadła na łóżko ciężko wzdychając.
********************************************

  Obudziła się i przetarła oczy, rozglądając się naokoło siebie. Leżała w łóżku młodego Uzumakiego, szczelnie przykryta kocem.
  -Naruto-kun? Dlaczego leżę u Ciebie w łóżku?!
  -Spokojnie, tylko spałaś. Gdy oglądaliśmy film nagle zasnęłaś, a nie chciałem Cię budzić, więc Cię tu zaniosłem a sam spałem na kanapie. Chcesz coś na śniadanie? Mam zupki w proszku i trochę ryżu.
  -A masz może jakieś zwykle produkty?
  -Mam warzywa, trochę mięsa i przyprawy.
  -To dobrze, zaraz zrobię śniadanie. A ty możesz chwilkę sobie odpocząć.
  -Hinatka, naprawdę? -rzucił się na dziewczynę i zaczął ją ściskać- Jesteś cudowna!
  -Jeszcze troszkę i mnie udusisz. Spokojnie....
  -Gomen, ale jestem taki szczęśliwy!
 -Jak tak Cię rozpiera energia to możesz mi pomóc,co ty na to?
  -W sumie to nie robi to problemu.A więc kierunek kuchnia szóstego Hokage!
  -Nie zapędzaj się tak...-zachichotała pod nosem.
  Nie mogła uwierzyć że po tylu latach nieodwzajemnionej miłości, los się do niej uśmiechnie. W głębi serca mocno wierzyła w blondyna. To dzięki niemu stała się tak silną shinobi. Przezwyciężyła strach, nauczyła się walczyć nie o swoją dumę, lecz o swoje przekonania i swoich przyjaciół. Kiedyś nie odważyłaby się nawet wejść do jego domu, teraz potrafi to zrobić z wielką śmiałością nie obawiając się niczego z jego strony. Zaufała mu...
********************************************
 -Temari? Czemu śpisz na podłodze?-pytał zdezorientowany Nara szturchając dziewczynę w ramię.
  -Co mówisz?-przeciągnęła się ziewając- Ah tak, musiałam zasnąć wczoraj wieczorem gdy przy tobie siedziałam.
  -Przecież Ci mówiłem żebyś szła normalnie spać. Jesteś taka kłopotliwa.
  -Shika, powtarzasz się , wiesz? Ciągle mi to mówisz... Odkąd się poznaliśmy.
  -Po prostu nie znam lepszego określenia na Ciebie- zaśmiał się za co dostał dość solidny cios w podbrzusze- Co ty wyprawiasz?- oburzył się- Chorego bijesz?!
  -Ja? Skądże. Sprawdzałam twój refleks.A teraz chodź panie chory. Tsunade kazała nam zająć się przygotowywaniem egzaminu na chunnina.Czyżbyś zapomniał?
  -Nie, coś mi się tam obiło o uszy. Ale najpierw śniadanie....-zagwizdał wesoło.
  -O nie nie, przespałeś śniadanie, kupimy po drodze ramen.
  -Nie chcę. Wolę coś innego.
  -Niestety, musisz się zadowolić ramenem.
  -Pójdźmy na barbecue, razem.
  -Ja już jadłam, idź sam.
 -Temari-chan...-przytulił się do niej od tyłu i zaczął delikatnie mówić- Naprawdę mi zależy abyś zjadła ze mną śniadanie...-przejechał czubkiem nosa po jej szyi.
  Wyczuł że dziewczyna się spina a jej ciało robi się gorące, więc to było na sto procent pewne że się zgodzi.
  -Ale to ostatni raz....-powiedziała lekko ochrypłym głosem czerwona po czubek głowy.
  -Dziękuję...-szepnął, po czy, obrócił dziewczynę przodem do siebie i zachłannie wpił się w jej usta-Odwdzięczę Ci się za to- po jego twarzy przeszedł diabelski uśmieszek, lecz szybko zniknął, co nie umknęło  uwadze dziewczyny.
  -Jesteś niemożliwy...-syknęła chwytając bruneta za rękę i wyszła z domu.
**************************************************
  -Raikage, przedstawiłam wam sytuację jasno i ty jako jedyny masz jakieś obiekcje. 
  -Znasz moje zdanie i zdanie innych. Każdy wie jaki jest werdykt, nikt przed tym już nie ucieknie, zostało przesądzone...
  -Tak, wiem. Posiedzenie uważam za zamknięte. Musze jak najszybciej odpisać Sakurze.
  Ekrany z twarzami kage zniknęły a Tsunade ruszyła do swojego biura.
 -Będę Ci jeszcze do czegoś potrzebny Tsunade-sama?
  -Nie, możesz wracać do Matsuri, pewnie czuje się samotna. I pozdrów ją ode mnie.
  -Rozumiem, przekaże jej. Do zobaczenia.
  -Tak, do następnego....
************************************************************
  Nastał wieczór. Cała grupa jadła kolację gdy do siedziby wpadł Deidara z jakąś przesyłką.
  -Sakura, to do Ciebie. Zapewne od tej cycatej blondyny z waszej wioski!
  - Tsunade , Dei! A z reszta....!W końcu! Szybko! Musze to przeczytać!
  -Hai, hai- Deidara podbiegł do dziewczyny i wręczył jej pergamin.
  Sakura dokładnie przeczytała pismo, po czym spokojnie usiadła na krzesło.
 -Jest  źle- Sasuke bardziej stwierdził niż spytał
  -Właśnie nie, tylko to jest troszkę skomplikowane...
  -Czytaj na głos....
  -Chyba nie mam innego wyboru...


Brak komentarzy: