Ogolnie to dlugo nie pisałam bo mialam w szkole do pozaliczania 4 sprawdziany i 5 kartkowek. Ale reaktywuje swoje pisanie.
Jeżeli docieniacie to co piszę to proszę abyście zostawili jakiś komentarz, to motywuje.!
A TERAZ OPOWIADANIE:
*******************************************************************
-Skoro chciałeś ze mną porozmawiać, zapewne nie jest to błaha sprawa-powiedział Nara siadając na łóżku.
-Jak zawsze wszystko wiesz.... Bo chodzi o..
-TenTen, nieprawdaż?
-Tak....Od tamtej misji zmieniła się,jest chłodniejsza dla mnie. Jak proponuje jej pomoc to mi odmawia. Boi się nawet przy mnie przebrać. Mówi że nie lubi bandaży...ale przecież to tylko kawałek materiału.
-Jak zwykle jesteś nie kumaty...-westchnął Shika.
-To mi powiedz czego nie rozumiem!
-Sam to powinieneś zauważyć. Ja Cię mogę tylko nakierować...
-Dobre chociaż to...
-Jak wrócicie do domu, powiedz że chcesz się z nią kochać.
-Co?!-zaczerwienił się Neji- A co to ma wspólnego z jej zachowaniem?!
-Po prostu to zrób, jasne? Jesteś wkurzający....
-To dziwny pomysł...ale zaufam Ci. A jeżeli to coś pogorszy to będę Cię obwiniał o to do końca życia!
-Hai hai, a teraz chodź do reszty.
**********************************************************
-Shika!-blondyna rzuciła się mu na szyję całując w policzek i radośnie się przy tym uśmiechając.
-Nie było mnie chwilę a Ty już jesteś pijana.
-Nie wiem o czym mówisz kochanie.
Jak na komendę spojrzał na nią z niedowierzaniem. Jego Temari nigdy by do niego tak nie powiedziała, lecz widać alkohol robił swoje.
-Ah, usiądź upierdliwa babo bo zaraz coś wywiniesz. Masz więcej nie pić.
-Chyba żartujesz! Oblewamy powrót Sasuke! Poza tym prawie wszyscy są wstawieni. Gdybyś nie wyszedł z Nejim to też byś tak wyglądał!
Rozejrzał się na około.Temari mówiła prawdę. Każdy był pijany. Neji aby nadrobić zaległości pił kieliszek za kieliszkiem. Jedynymi trzeźwymi osobami był on i Sakura która ogarniała całą sytuację i pilnowała żeby nikomu nie stała się krzywda. Mimo to bawiła się świetnie.
Nie czekając dłużej poszedł w ślady Nejiego. Mimo że miał silną głowę, alkohol szybko zakręcił mu w głowie.
-Zagrajmy w butelkę!-krzyknęła Ino wchodząc na stół.
-Znasz tylko ta zabawę? Na imprezie u Naruto też ją zaproponowałaś- naśmiewał się Kiba za co dostał kuksańca od Kankurou.
-Nie podobało Ci się?-spytał chłopak z Suny.
-Nie! Bo nie było mojej Hanabi!-przytulił do siebie dziewczynę na co Neji troszkę zesztywniał.
-No to teraz tu jest, więc możesz zaszaleć!
-Taki mam zamiar!
-Kiba!-z końca stołu odezwał się Neji - Wiesz czego Ci nie radzę robić...ona ma 16 lat...
-Spokojna głowa. Nic jej nie zrobię póki sama nie będzie chciała.
-Ty idioto! Póki nie ma skończonych 18 lat nie możesz jej tknąć, rozumiesz?!
-Neji-niisan! Sama będę decydować co mam ze sobą zrobić. Już nie jestem malutką dziewczynką!
-Masz szesnaście lat! Jesteś jeszcze....!
-Neji! Wyluzuj! -krzyknęła TenTen- niech sama zdecyduje.
-Ale..
-Nie udawaj niewiniątka! My zaczęliśmy uprawiać seks jak mieliśmy po 15 lat!
Miny zgromadzonych były nie do opisania. Dziewczyny patrzyły się z wielkim zdziwieniem,a chłopacy jakby Neji był ich bóstwem. Jednak cała ta sytuacja nie rozbawiła go, wręcz przeciwnie, strasznie się zawstydził a jego twarz zrobiła się purpurowa.
-No proszę i to Ty mnie pouczasz-powiedział Kiba ze śmiechem.
- Aj zamknij się...- opadł na krzesło.
-Neji! jesteś bossem!-krzyczał Uzumaki razem z Sasuke, dzięki czemu poprawili mu humor- jesteś naszym guru!
-Dobrze wiedzieć..
Rumieniec z jego twarzy zeszedł ale nadal czul się zawstydzony i to jeszcze przez własną dziewczynę!
-Wypijmy za Nejiego!-krzyknął Kiba podnosząc kieliszek w górę, powodując że reszta zrobiła to samo.
Nikt z osób nie bawił się źle. Zagrali parę razy w butelkę, trochę popili i zebrali się do swoich domów. Co prawda chcieli pomóc Sakurze sprzątać ale im odmówiła.
*******************************************************
-Nie jest tak źle-powiedziałam do siebie- Szybko się z tym uwinę.
-Pomóc Ci?- zaproponował Sasuke wychylając się zza ściany.
Było widać ze jest wstawiony.
-Nie dzięki, w twoim stanie jedynym co powinieneś zrobić jest położyć się spać.
-Nie chce mi się spać ale....Ej czemu masz na sobie takie skąpe ubranko co?
-No raczej że mam dużo do sprzątania i nałożyłam stare dresy żeby nie sprzątać w sukience.
-Fajne te dresy, to prawie jakbyś była naga- lubieżnie się uśmiechnął- Czyżby to była jakaś propozycja?
Co prawda ubranie było bardzo zniszczone. Króciutkie spodenki w których lekko było mi widać pośladki i biała bluzka na cienkich ramiączkach sięgającą ledwo za piersi...mogło to wyglądać prowokująco, ale dla mnie to nie była żadna nowość.Nie pomyślałam o odczuciach Sasuke...
Nie zdążyłam wypowiedzieć nawet jednego słowa a jego usta już spoczywały na moich. Byłam tak otumaniona że nawet nie zauważyłam kiedy przycisnął mnie do ściany.
- Sasuke-kun....C-Co ty robisz?-próbowałam się wyrwać.
Nie miałam nic przeciw całowaniu lecz ona posunął się za daleko. Jedną ręką zszedł na mój pośladek a drugą blokował moje ręce trzymając je w górze i zaczął całować moją szyję.
-Przepraszam ale już się nie powstrzymam....Nie bądź zła...
-Ale ja nie chce..... Auć!
Sasuke dość mocno przygryzł mój płatek ucha. Nie zważał na moje protesty, zaczął mi robić malinkę na szyi co mi się nie podobało. Co by powiedzieli inni gdyby to zobaczyli? Przecież ja pracuje!
-Przestań, jak ktoś to zobaczy...!
-To będzie wiedział że jesteś moja....-szepnął mi do ucha.
-Baka....!
W jednej chwili poczułam jak uścisk Sasuke się rozluźnia. Jego głowa opadła na moje ramię a reszta ciała oparła się na mnie bezwładnie. Zasnął....
****************************************************************
-Dlaczego jeszcze nie spisz? Nie musiałeś na mnie czekać.-zdziwiła się TenTen, bo Neji zawsze zasypiał zanim ona wyszła z łazienki.
-Bo chciałem na Ciebie poczekać.
Westchnęła i nic nie odpowiedziała.Ułożyła się wygodnie na łóżku i przykryła kołdrą. Odwróciła się w stronę bruneta aby go zobaczyć lecz on już usadowił się tuż nad nią.
-Co ty robisz? I dlaczego na mnie siedzisz?
-Chcę Cię....
-Co Ty wygadujesz...
-Chcę się z Tobą kochać.
-Nie.
-Dlaczego?!-oburzył sie- Daj mi jakąś sensowną odpowiedź.
-No bo..... bo nie jestem jeszcze w pełni sił...
-Dzisiaj rano powiedziałaś ze świetnie się czujesz.
-Zmieniłam zdanie....
-To nie jest wytłumaczenie.-sięgnął ręka do zapięcia jej koszuli nocnej.
-Nie!!! -krzyknęła i wybiegła z łóżka stając na środku pokoju.- Nie rób tego!- z jej oczu poleciały słone łzy.
-TenTen....co się Tobą dzieje... Zrobiłem coś nie tak? Dlaczego płaczesz do cholery!
Pokiwała tylko głową, dając mu znać że nic nie zrobił.
-Więc o co chodzi? Jak nie będę nic wiedział to nic nie będę mógł zrobić- podniosłem się i chciałem do niej podejść.
-Nie zbliżaj się!- oddaliła się jeszcze bardziej.
Zamurowało go. Nie chciała żeby choćby do niej podszedł. Coś musiało ją dręczyć coś bardzo poważnego.
-B-boję się Ciebie stracić N-Neji..-wyjąkała przez łzy- ...ale wiem że to i tak się stanie...
-Co ty mówisz..?
-Nie przerywaj mi....Chodzi o to ..że ja nie chcę.... żebyś się mną brzydził ...żebyś się zmuszał do czegokolwiek...-spuściła głowę na dół.
-Ale dlaczego miałbym się brzydzić i zmuszać?- ponownie próbował podejść lecz ona się odsuwała za każdym razem gdy to robił.
-Nie oszukujmy sie..moje ciało nie jest już takie samo. Zostanie mi blizna, nie da rady jej wyleczyć. Będę miała wielką szramę na piersiach do kończ życia...
-I to Cię martwi? Przecież mi nie zależy na...
-Teraz tak mówisz!-ogarnęła ją furia- Jak wyzdrowieję nawet nie będziesz chciał na mnie patrzeć ! Będziesz się mną brzydził! Nie mów że tak nie będzie bo doskonale wiem co wtedy będziesz o mnie myślał!- chwyciła koszulę od piżamy i zerwała ją z siebie, po czym odwinęła bandaż który zakrywał jej piersi.
Neji zrozumiał o co jej chodziło. Przez całą długość piersi przeciągała się gruba szkarłatna rana. Osadzona była w połowie górnej części piersi, przecięcie które tam miała sprawiało iluzję jakby piersi nie należały do reszty ciała lecz zostały przyszyte..To że zostanie blizna było nieuniknione. Jednak on nie czuł do tego żadnej niechęci...
-Widzisz? nawet teraz nie jesteś w stanie nic powiedzieć....
-TenTen.....Nie wiem co sobie uroiłaś...ale kocham Cię taką jaką jesteś- podszedł bliżej lecz ona się odsuwała.
W końcu trafiła na ścianę, co dało chłopakowi możliwość bliskiego podejścia do niej. Popatrzył w jej zapłakane oczy i oprał głowę na jej ramieniu mocno ją do siebie przytulając. Stali tak przez chwile po czym puścił ją i spojrzał na jej nagie piersi. Zniżył twarz do ich poziomu i z delikatnością zaczął obsypywać pocałunkami ranę zdobiącą jej krągłości.
-Neji, co ty robisz...przestań! Wiem że się zmuszasz...ja.....!
Chłopak podniósł głowę i ponownie popatrzyl jej w oczy po czym przysunął swoje usta do jej ucha....
-Nie płacz TenTen..-gładził ją dłonią po plecach
-Ale.... gdyby nie ta blizna to byś się do mnie nie zniechęcił...-mówiła pod nosem.
-A czy ja wyglądam jak ktoś kto się do Ciebie zniechęcił? Czy Ty w ogóle słuchałaś co ja do Ciebie przed chwila powiedziałem?
-Ż-że kochasz mnie taką jaką jestem...
-Właśnie....
-No ale ta rana jest okropna! Jak się zagoi to będę miała bliznę i...!
-Ciii- przyłożył jej palec do ust- teraz przestań płakać i wsłuchaj się w to co chcę Ci powiedzieć dobrze?- otarł jej palcem łzy ściekające po policzku.
Kiwnęła głową w geście zrozumienia i się wyciszyła.
-Już Ci lepiej?
-Tak..... Ale nadal....będę miała ta bliznę i.....
-TenTen do cholery!- nerwy mu puściły lecz szybko się opanował-Zrozum że jak dla mnie możesz mieć tysiąc takich blizn! Możesz być nimi nawet cała pokryta! A wiesz dlaczego?Bo to nic nie zmienia! Wciąż jesteś moją Tenten.... Nie przeszkadza mi ta blizna, nie jestem z Tobą z powodu twojego ciała, chociaż przyznam ze masz je nieziemskie..- gdy to powiedział brązowowłosa zaśmiała się cicho, lecz nie ze zdenerwowania czy złości, a z radości- Jesteś osobą którą kocham, rozumiesz?
-Hai....-mocno wtuliła się w jego tors a on ją mocno przytulił.
-Cieszę się że to zrozumiałaś... Chodźmy spać...-wziął ją na ręce po czym położył w łóżku i podał górę od piżamy.
Wzięła ją i odrzuciła w kąt pokoju.
-Co ty....!
Chwyciła chłopaka za rękę i pociągnęła w swoja stronę powodując tym samym że zajmował taką samą pozycję jak wtedy gdy powiedział że chce się z nią kochać.
-Chyba coś chciałeś, prawda?
-W sumie to był plan Shikamaru, żeby dowiedzieć się o co chodzi... No ale jeżeli chcesz to...
-Co takiego?!
- Aj mniejsza o to, kiedyś Ci powiem....
-Co?! Ale nie! Ja chcę..!
-Przycisz się w końcu!- wpił się nachalnie w jej usta i przerwał jej zdanie.
Nie odepchnęła go tylko się zatopiła w jego pieszczotach...W pieszczotach mężczyzny którego kochała ponad wszystko..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz