wtorek, 9 kwietnia 2013

25.

  Późną nocą byliśmy już w wiosce. Tak jak zostaliśmy poinstruowani, pierwszą rzeczą jaka zrobiliśmy, było odwiedzenie Hokage.
 Delikatnie zapukałam w drzwi i weszłam, a za mną Sasuke.
  -Hokage-sama....-powiedziałam niepewnie do kobiety drzemającej przy biurku.
Nie reagowała więc podeszłam i ją lekko szturchnęłam...Jak na zawołanie otworzyła oczy i podskoczyła w górę ze złowrogim wyrazem twarzy, lecz jak nas zauważyła na jej twarzy zagościł lekki uśmiech.
  -A więc jesteście. Jest san  środek nocy, zapewne jesteście zmęczeni....Sakura...-zwróciła się do mnie- Klucze od twojego mieszkania są u mnie, więc zaraz Ci je dam. A co do Ciebie Sasuke...-podeszła i poklepała go po ramieniu- Cieszę się że Cię widzę. Już się nie mogę doczekać miny Naruto jak Cię zobaczy.
  Posiadacz sharingana tylko lekko westchnął mierzwiąc sobie przy tym lekko włosy z tyłu głowy. Widocznie trochę się zmieszał, gdy Tsuande wspomniała Uzumakiego. Pewnie denerwuje się spotkaniem z nim.
  Hokage oddała mi klucze i ruszyliśmy w stronę  mojego domu.
  -Jeszcze chwilkę i będziemy na miejscu. Nie mam drugiego łóżka, więc prześpię się na kanapie a ty w moim pokoju.
  -Spokojnie, kanapa mi w zupełności wystarczy.
  -Jesteś moim gościem, więc powinnam dbać o twoją wygodę, a nie moją.
  -Skoro chcesz o mnie dobrze dbać...to śpij ze mną. Wtedy będzie dla mnie najwygodniej.
  -Tego nie mogę zrobić! Nie jesteśmy oficjalnie parą. Wyobraź sobie że ktoś nagle wpada i zastaje nas w takiej sytuacji, nas dwoje w jednym łóżku. Mógłby sobie coś źle pomyśleć.
  -Masz trochę racji, chociaż pewnie sami się już domyślili że jesteśmy razem. Hokage na pewno pokazała im twój list, więc wiedzą na czym stoimy.
  -Wiem, ale ja nie chcę ryzykować...To tu mieszkam- wskazałam na średniej wielkości domek z okazałym , dobrze zadbanym ogródkiem i werandą przy  wejściu- Tu mieszkam...
  -Ładne miejsce.. I ta wielka wiśnia. Widocznie masz sentyment do swojego imienia. Czyżby samouwielbienie?- prychnął w moją stronę.
   Właśnie tej strony Sasuke nie lubiłam....Tego jak prychał, kpił, czy wyzywał drugą osobę,lecz było to znośne. Odkąd sobie wszystko wyjaśniliśmy już nie gra przede mną takiego złego.
  Weszliśmy do domu i się rozgościliśmy. Na początek wzięłam kąpiel, co Sasuke zrobił też z miłą chęcią po mnie. On jak to on który zawsze był bezwstydny wyszedł w samych bokserkach mimo iż dałam mu szlafrok do nałożenia., jednak po moim długim gadaniu w końcu go założył.
Szybko zasnęłam, byłam zmęczona podróżą a jutro pewnie wszyscy będą się chcieli zobaczyć z naszą dwójką.
***********************************************

  -TenTen, podać Ci coś?
  - Nie dziękuję ,poradzę sobie.
  -Nie powinnaś się przemęczać.
  -Tak, ale czuję się o wiele lepiej.
  -Ty się tak czujesz, lecz nie twoja rana. Musisz uważać żeby ci się ponownie nie otworzyła.
  -Wiem.. z resztą nie chcę o tym gadać.... No i nie mogę ciągle na Tobie polegać.
  -Wręcz przeciwnie. Jesteśmy ze sobą masę czasu...Chcę być dla Ciebie podporą a nie kimś bezużytecznym.
  -Ty nigdy nie jesteś bezużyteczny. Zawsze najpierw troszczysz  się o moje dobro.
  -Bo jesteś dla mnie najważniejsza...
  Dziewczyna lekko kiwnęła głową po czym opadła na poduszkę.
  -Neji...mógłbyś na chwilę wyjść?Chciałabym się przebrać..-poprosiła.
  -Jasne..Wiem że jesteś wstydliwa, ale ja Cię już wcześniej widziałem więc czemu nie możesz się przy mnie przebrać?
  -Nie chcę o tym rozmawiać. Nie lubię tych opatrunków....tych bandaży...
  -Niech będzie...jak skończysz to zawołaj mnie.
  -Jasne...
 **************************************************************


  Nadchodził wieczór. Dziwiłam się że nikt nie przyszedł nas odwiedzić, a już szczególnie Naruto.
Jak na zawołanie ktoś zadzwonił do drzwi. Nawet mi nie przyszło do głowy kto to może być. Zdziwiłam się gdy przed drzwiami zastałam wszystkich przyjaciół. ( Naruto i Hinata; Shikamaru i Temari; Kiba i Hanabi; Neji i Tenten; Ino i Kankurou; Gaara i Matsuri; Kiba i Hanabi)
  -Ohayo Sakura-chan!- krzyczał Naruto wchodząc do domu- A gdzie Sasuke?!- zaczął się norwowo rozglądać wokoło siebie.
 -Spokojnie, on tylko poszedł się przebrać.Siadajcie przy stole, zaraz dam wam coś do picia.
  -Nie martw się tym, przynieśliśmy troszkę " prowiantu "... W końcu trzeba to oblać- powiedział Shika podnosząc pojemnik z sake ku górze- Ale możesz zrobić coś do jedzenia.
  -Jasne. A właśnie Neji, TenTen, nie spodziewałam się ze przyjdziecie w końcu TenTen nie powinna się ruszać... ale jestem wam bardzo wdzięczna.
  -Oczywiście że musieliśmy tu być, Neji nie chciał odpuścić i żebym się nie męczyła przez całą drogę niósł mnie na rękach głupek jeden-zaśmiała się.
  -Marudzisz TenTen! Wypijesz sake i od razu staniesz na nogi!- krzyczał do niej Naruto na co wszyscy wybuchli śmiechem.
****************************************************************************


  -TenTen, jeżeli będziesz się źle czuła to mi powiedz... Wiesz że...
  -Neji! Nie chcę o tym gadać, jasne?-spojrzała na niego karcąco.
  -Jeju...Coś Cię męczy, widzę to...Przecież możesz mi powiedzieć.
  -Nie chce o tym gadać, zrozum.
  -Jak sobie chcesz...
******************************************************************************


  Sasuke wszedł do salonu i zapanowała chwilowa cisza, lecz po chwili wszyscy rzucili się na Uchihe i zaczęli go przytulać i całować. Po jego minie było widać że nie spodziewał się takiego obrotu sprawy...Przyglądając się bardziej, zauważyłam że lekko się uśmiecha, choć w duszy pewnie niesamowicie się cieszył.
  -No to wypijmy za zdrowie Sasuke!-ponownie udzielił się Naruto.
  -Ja nie mogę , ktoś musi potem po was ogarnąć- zadeklarowałam.
  -Ej!Sakura! -krzyknął na mnie oburzony Sasuke- Ze mną się nie napijesz?!
  -Będzie jeszcze mnóstwo okazji, dzisiaj odpuszczam.
  -O nie nie nie..-przyciągnął mnie do siebie i objął w pasie- Jeżeli się nie napijesz będę zmuszony pocałować Cię przy wszystkich!
  -UUUUUUU- wrzasnęli chórkiem.
  Nie spodziewałam się takiego zagrania ze strony Sasuke, ale patrząc po minach zgromadzonych, podobało się im to co powiedział. Nagle zaczęli krzyczeć gorzko, gorzko! ,
  -Sakurcia!- krzyknął Kiba  - ja bym na twoim miejscu wybrał buziaka!
  -I wiesz...nie krępuj się...-powiedziała cicho Hinata.
  Wszyscy lekko zdziwili się na jej słowa bo zawsze się wszystkiego bała. Widocznie przy Uzumakim się zmieniła.
  -Ok ok, więc chyba wybiore Sa......- przeciągałam- ...ke!- pokazałam przy tym język Sasuke, na co reszta zareagowała śmiechem.
  Chwyciłam kieliszek i wypiłam jego zawartość. Wszyscy usiedli do stołu a ja z dziewczynami podałam ciepłe dania i przekąski.
Zauważyłam że Neji i Shikamaru poważnie rozmawiają o czymś i nie byli tak wesoli jak reszta.
 -Chłopaki-powiedziałam cicho by tylko oni mnie usłyszeli- Jak chcecie o czymś pogadać i jest to ważne to idźcie do mojego pokoju, będziecie tam mieli ciszę i spokój.Wejście jest koło łazienki.- uśmiechnęłam się.
  -Dzięki Sakura...- powiedział Neji po czym obydwoje wyszli...
 



Brak komentarzy: